Z pomysłu w ludzi. Z ludzi w markę.
Po nazwie przyszedł czas na budowanie tego, co najważniejsze: ekipy i energii. Zaczęliśmy jeździć na targi, szukać artystów, rozmawiać, obserwować. Mieliśmy to szczęście, że obracamy się w środowisku ludzi, którzy tworzą z pasji i czują vibe.
Zaczęły się rozmowy o artystach, printach, pierwsze szkice, wizje. I nagle wszystko zaczęło żyć. W tym samym czasie objeżdżaliśmy targi tekstylne, szukaliśmy tkanin, testowaliśmy próbki, pytaliśmy, sprawdzaliśmy. Po wielu rozmowach i decyzjach – udało się.
Podpisaliśmy współpracę z polską szwalnią.
Wszystko robimy lokalnie – od przędzy, przez szycie, po nadruk i metki. Bez kompromisów. Bo dla nas liczy się każdy detal.